Linda Baffa: Inspirująca praktyka poprzez przestrzeń

Posted in inspire |
Linda somersaulting at the beach during sunset

Tło

W Manduka powstaliśmy w oparciu o prostą koncepcję stworzenia fundacji wspierającej tych (nauczycieli, studia, przewodników społeczności), którzy Inspire the Practice. Nauczyciele jogi i studia inspirują więcej, niż kiedykolwiek będą wiedzieć. Stają się ludźmi i miejscami znajomości, komfortu, społeczności i radości. Pomagają stworzyć siłę w chaosie. Popychają nas, gdy jest to potrzebne i dają przestrzeń, gdy jest to najlepsze. Ułatwiają nasze własne "chwile" na macie i poza nią.

Po prostu są naszą inspiracją.

W związku z tym uruchomiliśmy "Inspire the Practice". Świętujemy nauczycieli i studia od Nowego Jorku, przez Santa Barbara w Kalifornii, po Reno w NV, opowiadając ich historie. Ponieważ poznali nas, teraz my pytamy o nich. Kim są? Dlaczego wykonują tę pracę? Jaka jest ich misja? Co ich rozśmiesza? Jaką muzykę lubią? Co lubią robić, gdy nie przewodzą naszym społecznościom? Co ich inspiruje?

Manduka jest wdzięczna tysiącom nauczycieli i pracowni, dla których tworzenie sanktuarium, w którym możemy poruszać naszymi ciałami, uwolnić nasze umysły i odnaleźć spokój, jest częścią ich życiowej pracy. Nawet jeśli na chwilę, oddajemy wam cześć i dziękujemy za inspirowanie praktyki

Inspiracja jest tym, co jednoczy nas wszystkich, aby uczynić siebie i ten świat lepszym miejscem.

Wyruszmy razem w tę podróż, aby uczcić tych, którzy #InspirethePractice.

Dlaczego jesteśmy zainspirowani

Linda Baffa (E-RYT) jest mamą dwójki ludzi, przewodnikiem po jodze i medytacji, ekspertem od rekolekcji, astrologiem i entuzjastyczną miłośniczką życia. Obecnie mieszka w Santa Barbara w Kalifornii, gdzie pracuje z klientami prywatnymi i prowadzi zajęcia publiczne zarówno w Yoga Soup, jak i w studiu CSD w Carpinterii. Jej dzielenie się wynika z ponad 20 lat ucieleśniania różnych stylów jogi i medytacji, a jej zajęcia są znane z tego, że są wzmacniające, uduchowione, przestronne i pełne oddechu. Jest znana z tego, że dba o swoich uczniów dzięki dostępnym opcjom i podejściu "przyjdź taki, jaki jesteś", a jej przemyślane, inspirujące playlisty pozwolą ci wyjść z głowy i wejść do serca. Linda jest również współzałożycielką The Inspired Being, internetowej platformy wellness, która stara się pogłębiać relacje z osobami poprzez wciągający mentoring jeden na jeden, uduchowione warsztaty i rekolekcje docelowe. Poniżej znajduje się jej refleksja.

Poznaj Lindę

Imię i nazwisko: Linda Baffa (@lindabaffa)

Miejsce zamieszkania: Santa Barbara, Kalifornia

Zawód: Przewodnik jogi i medytacji

Przyczyna: Wilderness Youth Project

słowa od linda

 

Świadome połączenie

W tym szybkim współczesnym świecie trudno jest poczuć, że mamy czas i przestrzeń, aby naprawdę się połączyć. Wtedy pojawił się Covid, uderzył nas wszystkich w twarz i zmusił do zastanowienia się nad tym. Zamknięci w naszych domach, musieliśmy wybrać kilka bliskich kontaktów, które stały się naszymi kwarantannowymi kumplami. Niektórzy z nich byli z konieczności, jak dzieci i rodzina, podczas gdy inni byli wybranymi przyjaciółmi. Tłumy, społeczności i spotkania zostały nagle usunięte, a my musieliśmy zmierzyć się z tym, kim byliśmy bez naszych nawykowych, osobistych kontaktów społecznych. Życie bez naszych upragnionych klików i społeczności było chaotyczne, niezręczne, a dla niektórych z nas bardzo obce lub wyjątkowo samotne. Musieliśmy być sami ze sobą, musieliśmy zostać w domu, musieliśmy zaprzyjaźnić się z kilkoma wybranymi osobami i musieliśmy porzucić życie, które znaliśmy.

Linda Baffa trzymająca matę do jogi Manduka

Pamiętam cytat mojego przyjaciela i kolegi, Eddiego Elnera, który jest właścicielem studia jogi, w którym uczę, Yoga Soup w Santa Barbara. Zaczął on prowadzić dyskusje online na temat dharmy w głębokim, przygnębiającym środku lockdownu, a ja zaczęłam je zaciekle obserwować, spragniona sensu i inspiracji w tym czasie. Nigdy nie zapomnę jednego z klejnotów mądrości, który wyszedł z jego ust. Powiedział: "Może to, co tracimy, jest tym, czego nigdy nie potrzebowaliśmy, a może to, co zyskujemy, jest tym, o czym nigdy nie wiedzieliśmy, że mamy". Um. Tak. To było to. To było to, co musiałem usłyszeć podczas lockdownu i co stało się dla mnie głębokim tematem. To tak głęboko rezonowało w mojej duszy, a kiedy siedziałem z tym, zanurzony w dociekaniu siebie, zadałem sobie pytanie: "Co zyskuję, o czym nigdy nie wiedziałem, że mam?". Było wiele odpowiedzi, ale najsilniejszą i najgłębszą była moja więź z moimi małymi dziećmi.

Linda z rodziną na plaży

Widzisz, tak naprawdę nigdy nie pragnęłam bycia matką, jak niektórzy. Byłam świadoma tego, że kiedy już miałam dzieci, dużą częścią mojej macierzyńskiej podróży było nie pokazywanie się im przez cały czas. Pamiętam, że świadomie wybrałam kontynuowanie pracy zamiast bycia mamą pozostającą w domu (mimo że w zasadzie nie opłacało mi się zatrudniać opiekunki lub oddawać dzieci do żłobka). Ceniłam i pożądałam również czasu spędzanego w samotności i dbania o siebie. Jednak kiedy Covid został zablokowany, zgadnij co? Nie miałam "wyboru" pracy i byłam zmuszona spędzać czas z moimi dziećmi PRZEZ CAŁY CZAS. Na początku chciałem wyrwać sobie włosy z głowy. Chciałam, żeby to wszystko się skończyło... SZYBKO. Dużo płakałam i opłakiwałam życie, które znałam. Potrzebowałam ich w szkole!!! Potrzebowałam SPOKOJU!!!

Po około miesiącu bolesnego oporu, powoli i ostatecznie się poddałam. (Jednym ze wspaniałych tematów, których będę się uczyć i uczyć wciąż na nowo, jest: To, czemu się opieramy, trwa... Wstaw wielkie westchnienie i wielką lekcję). Kiedy w końcu odpuściłem, to co się wydarzyło było głębokie i było przeciwieństwem tego, jakim znałem siebie. Zaczęłam postrzegać WSZYSTKI CZAS, który spędziliśmy razem, jako najwspanialszy dar. Zaczęłam czuć się tak, jakby życie dało nam tę piękną okazję do zatrzymania się, cofnięcia, odejścia i uwolnienia się od potrzeby trzymania się osobno, mojej niekończącej się listy rzeczy do zrobienia, moich przywiązań do pracy i wszystkiego, co myślałam, że wiem. I szczerze mówiąc, poczułam się wolna. Czułam się bardziej połączona niż jakakolwiek klasa jogi, zaangażowanie w nauczanie lub doświadczenie odosobnienia mogłoby mi kiedykolwiek dać. A ponieważ inni nadal cierpieli fizycznie i psychicznie w tym czasie, zacząłem czuć się, jakbym wygrał loterię Covid!

Linda siedząca na drzewie i wtórny obraz muszli morskich

Moje dzieci i ja... po prostu bawiliśmy się - razem! Urządzaliśmy imprezy taneczne! Uprawialiśmy jogę! Tworzyliśmy wspaniałe dzieła sztuki i mnóstwo fortów! Oglądaliśmy TONY filmów. Prawie codziennie chodziliśmy na plażę i odkrywaliśmy wszystkie szlaki turystyczne w naszej okolicy. Graliśmy w miliard gier UNO, heads up i szarady. Śmialiśmy się, przytulaliśmy i łączyliśmy. Ta lista jest długa... Zamiast być nauczycielem dla społeczności joginów, stałem się ich nauczycielem, a oni stali się moimi. Uczyliśmy się razem i były to najlepsze miesiące z nimi, jakie kiedykolwiek miałem.

Zdałem sobie sprawę, że chociaż uwielbiam prowadzić, uczyć i wspierać innych w mojej pracy, uwielbiam też robić to dla moich małych ludzi. Zdałem sobie sprawę, że bycie tam dla nich było największą szansą na pracę, jaką kiedykolwiek otrzymałem. Odkryłem, że nie muszę prowadzić pełnej klasy oddanych praktyków jogi, ani nie muszę prowadzić wyprzedanych rekolekcji, ani nie potrzebuję własnego treningu życiowego lub zanurzenia w medytacji, aby poczuć świadome połączenie. Zdałem sobie sprawę, że najważniejsze połączenie, jakie kiedykolwiek mogłem poczuć, było tuż przede mną, w moim domu, z moimi dziećmi, w chwili obecnej.

Dzisiaj, teraz, świat wydaje się wracać do tego, jaki był przed Covid, a ja łączę te dwie rzeczy. Nadal uwielbiam dzielić się ze światem i pasjonuję się swoją pracą, ale nie dlatego, że chcę uciec od obecnych okoliczności. Zdałem sobie sprawę, że jeśli mogę pochylić się nad tym, co jest tuż przede mną, jeśli mogę odzwierciedlić cenne połączenie z moimi dziećmi, jeśli możemy razem uczyć się lekcji życia, jeśli mogę rozwinąć poczucie zaufania z nimi, jeśli mogę po prostu tam być, słuchać, być obecnym i oferować moją uwagę, cóż wtedy... Miałem piękny udany dzień będąc nauczycielem jogi. "Co zyskałem, o czym nie wiedziałem, że mam?" Zyskałem świadome połączenie, którego zawsze pragnąłem, ucząc innych z tymi, którzy są tuż przede mną - moimi dziećmi.

Linda prowadząca zajęcia jogi

słuchaj


Dzielimy się dobrymi wibracjami + najlepszymi matami, odzieżą i sprzętem do jogi od 1997 roku.

Dzielimy się dobrymi wibracjami + najlepszymi matami, odzieżą i sprzętem do jogi od 1997 roku. #inspirethepractice